having just returned from a 4-day trip to Chicago where I attended the BlogHer ’09 conference, an annual coming-together of women who blog, I want to sort my experiences into three categories: things That Exceeded My Expectations, things That met my Expectations, and things That Underwhelmed Me. tutaj idzie:
Things That Exceeded My Expectations
– Moje nastawienie. I expected a lot more awkwardness from myself, and a lot more moments of self-doubt when I introduced myself to people. less ability to smile at strangers. Instead, I was friendly and generous with the hugs. Go me.
– Ludzie. I was a virgin to consummating online friendships and I made an effort to attach faces (and bodies) to some of the names I know from blogging and tweeting. I have known Alma and Lisa by means of email and blogs for three years; meeting them in person was my a lot of spectacular highlight. I am still smiling when I think about the time spent with each of them. And, I loved connecting with the chicks from Today’s Mama, Mayberry Mom, Amelia Sprout, BostonMamas’ Christine, Marie from Make and Takes, BabyCheapskate Angie, and mucho more. I certainly will gush a lot more about these if you ask me in person.
– awareness of our blog and book. I anticipated meeting fewer people who are familiar with Les Rookie Moms. Debbie from Mamanista was especially generous with sharing how our book inspired her, and Amy said that when people ask her “What do I DO on maternity leave?” she always says, “Read this book.” SO NICE!
– The method Party. I have been working part-time in the method office in San Francisco with their brand communication team. We thought of a small cocktail party at BlogHer that would allow some people against dirty to meet Rachel and Anna from method in a low-pressure drop-by suite setting. I was thrilled with the action and the party. bloggers heart method. Did you know this?
– Łup. There’s no question that seeding product with bloggers is likely to spread word of mouth for that product. We have big mouths and like to use them to influence others. The number of companies who jumped on the opportunity to get their products in our fast-typing little hands was astounding. And, specifically, the team behind the Social Luxe party set up a mind-blowing collection of goodies for us to take home. If you’re not jealous, you must be.
– The Sheraton. very fast elevators, very comfortable bed linens, and a very generous water flow in the shower.
– real conversations with real people. I tend to judge whether or not I can be pals with someone based on how much make-up and hair product they are wearing (Very little is the acceptable amount), so I was attracted to some amazing chicks from Portland, Gina and Katherine. Danielle was the cutest pregnant person serving cheeseburgers. Tracey Clarke is like an old BlogHer pal at this point. I hung with Mike, sharing water and not dancing together at a party. Wild times. Susan Wagner shared her current work/life situation with us at a cocktail party and then later, at the airport debriefed on the whole conference. An unexpected pleasure at 7.30 am on a Sunday morning.
Things That met My Expectations
– My packing job. I had enough clothes, shoes, and accessories to wear each day, and not too lots of that I felt silly for over packing. I will award myself a travel merit badge because I haven’t accomplished this delicate balance too lots of times.
– The conference keynotes. terrific job with the jumbotrons, BlogHer, because we could really see the readers in the community keynote, which was a treat. The content was pretty good throughout. The community keynote featured inspiring writing, but frankly it went on too long. I think fifteen contributors would have been nice.
– a lot of of the panel sessions. I would like to see the bar raised higher for the both the panelists and moderators. several were not as prepared or professional as I expect them to be. I’ll echo Susan’s request that the moderator works harder to control the content and not let the talkative audience derail the subject at hand. I also want to voice Lynn’s idea that greater emphasis on writing would be a good direction for BlogHer. Ironic, isn’t it, that there is a session on search Engine Optimization, but not on What Makes a good blog Post? There is a session on brands and Bloggers, but not on good blogger Etiquette: Appreciating Your Readers.
– The shapewear. I wore a Yummie Tummie tank top, as an experiment. It was given to me by the creative girls collective in buy to allow me to be a brand ambassador for Yummie Tummie. (See, aren’t they clever?) This non-binding undergarment gave me a gentle squeeze around my torso that would have made my profile appear a tad slimmer than it really is had I been wearing a a lot more fitted top. The great thing is that the squeezy part goes down pretty low, holding in the loose skin my 82 weeks of (total) pregnancy has gifted me, and the very bottom of thiZbiornik S to materiał koszulki, więc jeśli chciałem, żeby wyglądał warstwowo, miałem ten wybór. (Jeśli jesteś zaintrygowany, pozwól mi udostępnić kod rabatowy.)
Rzeczy, które mnie rozczarowały
– Rada Tima Gunna. Miałem okazję poznać Tima Gunna, co bardzo doceniam. Był słodki, tak jak pojawia się w telewizji. Kiedy poprosiłem go o pomysł na mój blog na temat mody dla mam, konkretnie: „Co musi być częścią munduru każdej mamy?”, Przyznał, że mamusie potrzebują wygody i zdolności do bycia zwinnym. „OK, on to rozumie”, pomyślałem, mając nadzieję, że zmieni to w sposób mody, taki jak legginsy pod tuniką lub sukienką lub alternatywą w garniturze, która nikogo nie zawstydzi. „Możliwe do mycia” – powiedział. „Wszystko musi być prania”. Szczerze mówiąc? To jest mało inspirujące. Zgadnij, kto sponsorował jego wygląd? Po prostu będę miał swoją listę dziesięciu najlepszych jako mój punkt odniesienia.
– Łup. Obsesja na punkcie łupu była trochę za dużo. Pod koniec drugiego dnia zostałem stworzony z usłyszenia o tym. Stałem w windzie z grupą młodych blogerów, ramion pełnych łupów, rozmawiając o Swag. Kiedy słuchałem ich rozmowy, żałowałem, że to się nie skończy. W windzie była z nami rodzina wakacyjna. Byłem zawstydzony rozmową związaną z łupem, która odbywa się przed tą uroczą rodziną. Zapytałem matkę, czy myślała, że jej córka, około pięciu lat, chciałaby różowego boa, który nosiłem na szyi. Powiedziała mi, że jej córka to pokocha. Oddałem Boa i opuściłem windę, próbując usunąć to brudne, winne uczucie z mojego ciała i zdystansować się od wydarzenia.
-Moja zdolność do spania. Chociaż dwugodzinna różnica czasu i brak zadań opieki nad dziećmi musiały mnie zachęcić do spania do 10 rano w centralnej strefie czasowej, obudziłem się o 6 rano na trzy dni, a 7.30 jeden dzień. Zrób matematykę i zadaj sobie pytanie, dlaczego nie mogłem spać po 5.30 rano na zegarach mojego ciała. Nie wiem, ale najwyraźniej była to stracona okazja, aby przespać się, która nie jest możliwa w moim domu.
-Lunch sponsorowany przez Ragu. Co mogę powiedzieć? Jestem zarówno snobem z jedzeniem, jak i snobem marki pakowanych, a Ragu nie jest zgodne z żadnym z tych niesprawiedliwych uprzedzeń. Niech serca i brzuchy tych blogherów o wiele bardziej demokratycznych podniebienia zostały przekonane przez bardzo duże porcje Parmezanu z kurczaka przygotowane z Ragu. W przyszłym roku niech będzie to Newman, proszę.
Uczciwy lub niesprawiedliwy, to moja recenzja blogera 09. A teraz dla zdjęć>